Strony

24 wrz 2017

Przyszła jesień! Autumnlicious Book Tag

Cześć! Przyszła jesień, a więc czas na Autumnlicious Book Tag! :)
Szukałam naprawdę długo, bo żaden tag nie odpowiadał moim oczekiwaniom. Jednakże znalazłam i serdecznie zapraszam do czytania!
Oczywiście proszę także o polecanie książek ^^
1.Książka z jesiennym klimatem w tle.
Od razu do głowy przyszedł mi tytuł Jesień motyli. Akcja zaczyna się na początku roku szkolnego, czyli pod koniec lata. Wprawdzie z perspektywy czasu wiem, że tej książki nie polecam, ponieważ jestem świadoma, że jest dość nudna i niedopracowana, ale kiedyś, gdzieś tam napisałam recenzję, także zapraszam :)

2.Za oknem pada deszcz, a Ty czujesz się smutno, która książka będzie najlepsza na poprawę humoru?
Zdecydowanie Lato koloru wiśni! A nawet dwie części. To świetna, zabawna i przeurocza książka, którą mogłabym czytać na okrągło. Humor i ironia w tej powieści to pojęcie podstawowe! Poza tym czytelnik naprawdę szczerze może polubić bohaterów. 
Przy tej historii uśmiechnie się każdy, obiecuję!

3.Kupujesz nową kurtkę i inne potrzebne rzeczy na jesień,  a jakie nowe trzy książki znajdą się na Twojej półce?
Na pewno Dziewczyna z Brooklynu! Mam straszliwą ochotę na tę książkę.
Poza tym chciałabym kupić najnowszą powieść Colleen Hoover. I z chęcią zaopatrzyłabym się w Miecz przeznaczenia, bo bardzo spodobała mi się seria o Wiedźminie. 

4.Rano idąc do szkoły/pracy myślisz sobie jak fajnie byłoby zostać w łóżku, która książka sprawi, że oderwiesz się od szarej rzeczywistości?
Jest to oczywiście Promyczek. Ta książka odcina mnie od całego świata i dopóki jej nie skończę żyję w całkiem innej historii. A uwierzcie mi, bardzo, ale to bardzo trudno jest przerwać czytanie tej książki.
To powieść pełna uczuć, świetnych postaci i dobrego humoru. Jednakże poruszony jest w niej motyw choroby, straty i miłości, więc naprawdę warto się z nią zapoznać, ponieważ nie jest to zwykła obyczajówka.
5.Dzień staje się krótszy, a noc dłuższa, która książka będzie najlepsza na długie jesienne wieczory?
Według mnie jest to Rozejmca. To grubaśna książka z naprawdę dobrą treścią. Jest idealna na takie wieczory, dlaczego? Z bardzo prostych powodów:
  • Jak już pisałam, ma naprawdę dużo stron, więc nie musimy obawiać się, że przeczytamy ją w jeden wieczór
  • Możemy przenieść się do całkiem innego świata i zapomnieć o tym, że na dworze szaleje wiatr, a deszcz nadal uparcie pada i pada.
  • Mamy okazję poznać wiele ciekawych i oryginalnych postaci. A wiem, że naprawdę trudno teraz o takich.
Czy trzy powody wystarczą? A może wymieniać dalej? Niedługo recenzja, także czekajcie! :)

6.Zostajesz u koleżanki na noc i będziecie oglądać film. Adaptacja filmowa, której książki będzie najlepsza na taki seans?
Wprawdzie nie oglądam zbyt dużo filmów, ale myślę, że w taki wieczór z chęcią zobaczyłabym Osobliwy Dom Pani Peregrine
Książki były naprawdę świetne, ale nadal nie obejrzałam filmu, więc wypadałoby to nadrobić.

7.Liście spadają z drzew i robi się chłodno, która książka przechowa dla Ciebie letnie promyki słońca i ogrzeje Cię w te ponure dni?
Zdecydowanie Oddam Ci słońce. To moja ulubiona książka, więc co tu więcej pisać? Przeczytajcie i przekonajcie się sami :)
8.Po lecie pozostają tylko dobre wspomnienia i z utęsknieniem czekasz na następne lato. Która książka będzie Twoją kartką z wakacji? 
Po raz kolejny wymienię tu Promyczka, ponieważ to najlepsza książka jaką przeczytałam w wakacje i mam z nią naprawdę dobre wspomnienia. 

9.W lesie pojawią się grzyby i wybierasz się na grzybobranie. Która książka zabierze Cię na poszukiwanie przygód?
Razem z siostrą wybrałyśmy książkę Pax. Jej również od razu skojarzyła się z przygodą, lasem, grzybami i nowymi doświadczeniami. 
Jeśli macie ochotę, to zapraszam na recenzję :) 

10.Czy jesień to Twoja ulubiona pora roku, czyli kogo tagujesz do zrobienia tego tagu?
Oczywiście Filipa!
Z chęcią zobaczę ten tak u Gosi :)
I u wszystkich chętnych osób.
Tak poza tym chciałabym Was zapytać czy macie ochotę zobaczyć moje czytelnicze podsumowanie wakacji? Czy może jest już za późno, hm? :)

Zaczytanej jesieni!

13 wrz 2017

Zachód słońca w Central Parku

Cześć! Muszę przyznać się Wam, że nie mam czasu, ale pomimo tego zamiast uczyć się na jutrzejszą kartkówkę, to siedzę i piszę dla Was recenzję :) No cóż, są rzeczy ważne i ważniejsze...
Dziś zapraszam Was na krótką opinię o Zachód słońca w central Parku autorstwa Sarah Morgan.
Do osób, które czytały: Wiecie dlaczego zdjęcie z kotem? ^^
Frankie jest konkretna i rzeczowa, nie lubi wylewności, nie wierzy też w romantyczne związki. Ale choć wygląda na silną i opanowaną, kłębi się w niej mnóstwo emocji. Rozwód rodziców i złośliwość rówieśników mocno ją zraniły, dlatego Frankie ukrywa się za pozą twardzielki i za okularami. Nie może jednak udawać i maskować się w nieskończoność. Na szczęście może liczyć na przyjaciółki, a zwłaszcza brata jednej z nich, Matta, który szczególnie ją lubi. Lecz co robić, kiedy to właśnie Matt, najlepszy przyjaciel, staje się problemem, odkrywając przed nią własne sekrety?

Na początku muszę przyznać się, że nie miałam pojęcia, że jest to druga część. Naprawdę się tego nie odczuwa. Oczywiście pierwszą także przeczytam!

Jest to przede wszystkim urocza opowieść o przyjaźni i miłości.
Przyjaźń tej trójki kobiet jest inspirująca i prawdziwa. Możemy zobaczyć jak bardzo się kochają i wspierają. Kiedy jedna z nich ma problem od razu dostaje wsparcie i pocieszenie od pozostałych przyjaciółek.

Jeśli chodzi o wątek miłości autorka bardzo dobrze pokazała jak trudna może być i jaki wpływ ma na nią przeszłość. Nie jest to tylko romans, który czytelnik przeczyta i zapomni. Ta miłosna historia, poza tym, że jest realistycznie i dobrze wykreowana jest inspirująca i pouczająca. Uważam również motyw miłości za błyskotliwy i pełny wrażeń.
S. Morgan poruszyła także temat tego jak wydarzenia z przeszłości mogą wpłynąć na teraźniejszość. Główna bohaterka tej części kłębi w swoim wnętrzu naprawdę dużo negatywnych uczuć- rozwód rodziców, a razem z tym załamana matka i rówieśnicy, którzy byli dla niej wulgarni i złośliwi.
Wszystkie te przeżycia odbijają się na Frankie i nawet po wielu latach, kiedy jest już dorosłą kobietą nadal trudno jest jej przezwyciężyć strach i kompleksy.

Autorka pozwala nam dokładnie poznać bohaterkę, pokazuje zarówno jej zalety jak i wady. Czytelnik ma szansę dobrze zrozumieć problem Frankie i zrozumieć dlaczego tak trudno jest jej zmienić się i zrozumieć, że jest piękną i wartościową kobietą.
Ukazane jest to w realistyczny sposób i szczerze można polubić główną bohaterkę za to jaka jest dzielna.

Muszę się przyznać, że uwielbiam Sarah Morgan za takiego bohatera jak Matt! Ja naprawdę wiem, że prawie w każdym romansie jest taka cudowna i romantyczna postać, ale on spodobał mi się szczególnie. Jego starania by Frankie wreszcie się zaakceptowała i zrozumiała, że może zostawić przeszłość za sobą były po prostu urocze, naprawdę. Poza tym cenię tego bohatera za cierpliwość, bo jeśli przeczytacie tę książkę, to zrozumiecie, że nie wszyscy byliby spokojni i opanowani, aż do końca ich historii. Mówiąc szczerze ja wybuchłabym już w połowie i nie mogła utrzymać żadnych tajemnic ani sekundy dłużej.
Poza tym książka porusza jeszcze jeden ważny wątek, a mianowicie pokazuje nam jak szybko można zranić drugą osobę. Możemy zrozumieć, że trzeba przemyśleć zanim wykona się jakiś ruch. Czasami to co uważamy za dobre dla nas, może naprawdę mocno zranić osobę na której nam zależy.

Podsumowując, Zachód słońca w Central Parku to przede wszystkim lekka i przyjemna książka. Rozwój sytuacji oraz bohaterowie są realistyczni, przez co możemy się z nimi zżyć. Nie brakuje tu również humoru, który umieszczony jest nawet podczas trudnych sytuacji bohaterów. Książka naprawdę wciąga i czyta się ją błyskawicznie, poza tym porusza wątki takie jak: miłość, przyjaźń, zranienie i strach. Pokazuje również przemianę z wystraszonej i zranionej osoby na postać pełną życia i radości.
I oczywiście można czytać ją bez znajomości drugiego tomu (tak jest w moim przypadku), choć zalecam Wam zakupić go w najbliższym czasie tak samo jak ja i nadrobić to! :)
Słyszałam również, że seria ma ponad 5 części i będzie nadal wydawana w Polsce, świetnie, prawda?
Tytuł: Zachód słońca w Central Parku
Autor: Sarah Morgan
Tłumacz: Elżbieta Regulska-Chlebowska
Ilość stron: 3334
Gatunek: romans, literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Harper Collins
Moja ocena: 7/10

Zaczytanych chwil kochani!

10 wrz 2017

Debiutant

Cześć! Przez szkołę brakuje mi czasu, jednak stwierdziłam, że muszę coś dodać i oto jestem z recenzją! :)

We wtorki i piątki Stephen Worthington wykłada na uczelni. W weekendy chodzi na obiad do rodziców. Kilka razy ćwiczy na siłowni z młodszym bratem, a wieczorem wraca do domu o rozsądnej godzinie. Zawsze sam. Stephen ma tylko jeden problem, który nazywa się Julia Wilde.
Najbardziej nieposkromiona studentka, jaką spotkał. Nieuprzejma, prowokująca, nieznośnie irytująca. Stephen nie może się doczekać końca semestru, żeby Julia wreszcie zniknęła z oczu.
Zycie jest jednak pełne niespodzianek. Pewnego wieczoru Stephen trafia do mieszkania Julii. Co z tego wyniknie?
Muszę przyznać, że powieść była niedopracowana, ale czytało się ją w ekspresowym tempie.
Książka jest spójna- co jest plusem, lekka i pochłaniająca.
Fabuła jest ciekawa, choć wiadomo już od początku, że powieść nie zostanie niczym wybitnym, to po prostu luźny romans.

Spodobało mi się również pokazanie przez autorkę przemiany nieśmiałej osoby w kogoś odważnego i śmiałego. Wprawdzie to nadal nie jest świetna książka, ale miło, że nie jest to tępy erotyk.

W fabule ukryty jest również wątek tajemnicy. Julia boi się miłości. Dlaczego?
I dokładnie na tym polegała cała fabuła, na poznawaniu siebie nawzajem i ukrywanie tajemnicy.

Autorka złamała także schemat, to kobieta rządzi w tej historii, nie mężczyzna. To Julia ma nad wszystkim władzę, co czasami mnie denerwowało.
Jednak nadal nie jest to wyjątkowa powieść, tylko zwykła, przeciętna.
Wadą książki jest przede wszystkim wulgarność, wprawdzie rzadko występowała, ale jednak jest i strasznie mnie irytowała.
Nie podobała mi się również zbyt szybka akcja. Wolałabym 50 stron więcej i troszkę wolniejszy przebieg zdarzeń, byłoby bardziej realistycznie.

Niestety niedopracowanie fabuły często stawało się po prostu śmieszne i płytkie.
Żałuję również, że powieść jest tylko z perspektywy Stephen'a. Choć przyznam szczerze, że liczę na to, że drugi tom będzie o Julii.

Jeśli chodzi o bohaterów to nie wywołali we mnie większych emocji i byli mi obojętni. Nie są typem postaci, które od razu się uwielbia.

Stephen jest naiwny, lękliwy i lekkomyślny, co czasami doprowadzało mnie do szału, ponieważ bohater podejmował naprawdę głupie decyzje.
Choć przyznam, że można polubić go za nieśmiałość i ostrożność.
Natomiast Julia to osoba ambitna, odważna, pewna siebie i szczera. Nie wstydzi się siebie i jest śmiała. Jednak irytowała mnie to jak bardzo jest beztroska.
Bohaterowie byli ciekawie wykreowani, jednak ich kłócenie na siłę bardzo denerwuje.
Najbardziej rozbawił mnie brak innych bohaterów. Przez całą książkę poza głównymi postaciami poznałam tylko 3 osoby, brata Stephen'a i dwie przyjaciółki Julii. Niestety więcej osób nie jest mi znane, naprawdę.

Na koniec wspomnę o wydaniu, ponieważ jest bardzo ładnie wykonane.
Jest delikatne, ale pokazuje miłość i tajemnicę. A napis z lekkim gradientem dodaje uroku zdjęciu na książce. Graficy naprawdę się postarali! :)

Podsumowując, Debiutant to świetna powieść na odstresowanie się i przeczytanie w jeden wieczór. To lekka książka, która nie przekazuje zbyt wiele i nie jest zobowiązująca.
Chciałabym tylko dodać, żeby nie wymagać od tej historii zbyt dużo, to tylko erotyk, do zrelaksowania się, nic więcej.
Tytuł: Debiutant
Autor: S.J Hooks
Tłumacz: Aga Zano 
Ilość stron: 271
Gatunek: romans, erotyk
Wydawnictwo: Harper Collins
Moja ocena: 5/10

Zaczytanych chwil!