Strony

28 paź 2017

Półka wstydu, czyli nieprzeczytane książki

Cześć! Zauważyłam u Strefy Czytacza filmik, w którym prezentuje swoje nieprzeczytane książki. Stwierdziłam, że i ja muszę zaprezentować Wam swoją półkę wstydu, myślę, że zmotywuje mnie to do ich przeczytania. Oczywiście jeśli którąś z poniższych książek znacie, to napiszcie mi coś o niej :) Z chęcią zapoznam się z Waszą opinią. 
Nie przedłużając zapraszam do czytania! I nie zabijajcie mnie jeśli nie przeczytałam jeszcze Waszej ulubionej książki! 

  • "Zaginięcie" Remigiusz Mróz
  • "Rewizja" Remigiusz Mróz
  • "Notatki samobójcy" Michael Thomas Ford
  • "Goodbye Days" Jeff Zenter
  • "Confess" Colleen Hoover
  • "Błękit szafiru" Kerstin Gier
  • "Gdy tu dotrzesz" Rebecca Stead
  • "Simon oraz inni homo sapiens" Becky Albertalli 
Powyższych książek nie przeczytałam, ponieważ całkiem niedawno je otrzymałam/kupiłam. Po prostu jeszcze nie zdążyłam. Ale przeczytam je!
  • "Każdego dnia" David Levithan 
  • "Endgame" James Frey & Nils Johnson-Shelton
  • "Mistrz i Małgorzata" Michaił Bułhakow
  • "Baśniarz" Antonia Michaelis
  • "Morderstwo w Orient Expressie" Agatha Christie
  • "Córka zjadaczki grzechów" Melinda Salisbury
  • "Uroczysko" Meloy Ellis 
  • "Laura" J. K. Johansson
Hm, tu już nie mam jak się wytłumaczyć. Do Uroczyska i Endgame mogłabym doliczyć ich drugie tomy, ale nie wiem czy książki mi się spodobają, więc nie zaliczam ich do tego wpisu.
  • "Lola" Aleksandra Białczak
  • "Oro" Marcel A. Marcel
  • "Ostatnia spowiedź. Tom 2" Nina Reichter
  • "Chłopiec-duch" Martin Pistorius, Megan Lloyd Davies
  • "Panika" Lauren Oliver
  • "19 razy Katherine" John Green
  • "Szeptucha"  Katarzyna Berenika Miszczuk
  • "Cyrk Nocy" Erin Morgenstern
Kiedyś to przeczytam! Naprawdę. Obiecuję Wam i sobie! 
  • "Potomkowie" Tosca Lee
  • "Tease" Amanda Maciel
  • "Ferajna" Robert Miękus, Janusz Petelski
  • "Król Kruków" Maggie Stiefvater
  • "Alcatraz kontra bibliotekarze. Piasek Raszida" Brandon Sanderson 
  • "Ucieczka w dzicz" Erin Hunter 
  • "Emma i Oliver" Robin Benway
  • "Załatw pogodę, ja zajmę się resztą" Renata Frydrych
Tym właśnie sposobem doszłam do końca mojej listy upokorzenia! Książek jest aż 32!
Na pewno wszystko kiedyś przeczytam, jednakże co miesiąc mam kilka nowych powieści, które często stają się ważniejsze niż te z listy powyżej. Rozumiecie, prawda? 
W komentarzu proszę się szczerze przyznać ile Wy macie nieprzeczytanych książek! :)

Zaczytanych chwil!

22 paź 2017

Zdobyć Rosie. Początek gry

Cześć! Mam czas, więc dodaję kolejną recenzję :) Zastanawiam się również nad następnym postem. Chcielibyście recenzję, tag czy może jeszcze coś innego?
Zapraszam do czytania!

Nate Peters, niepoprawny podrywacz i łamacz serc, lubi swoje życie pełne przelotnych romansów. Patrząc jednak na szczęśliwe małżeństwo Anny i Ashtona, coraz częściej zastanawia się, jak by to było, gdyby miał dziewczynę na stałe. Uznaje, że jeszcze do tego nie dorósł. Aż do czasu, kiedy poznaje Rosie. To zdecydowanie kobieta na całe życie, nie na krótki romans. Absolutnie wyjątkowa i niestety całym sercem oddana komuś innemu. Rosie nie jest zainteresowana znajomością z Nate'em, co tylko mobilizuje go do działania.
Obiecałam sobie, że nie przeczytam już żadnej książki tej autorki. Oczywiście wyszło całkiem inaczej i coś mnie pchnęło do przeczytania kolejnej powieści K. Moseley.

Po pierwsze z początku strasznie irytował mnie Nate. Jego sposób życia i podejście do kobiet wyprowadzało mnie z równowagi. Myślałam o nim, jako o kimś zepsutym.
Tak więc brawa dla Nate za zirytowanie mnie już od pierwszych stron!
Na szczęście później było troszkę lepiej, ponieważ bohater zauważył, że zależy mu na Rosie i przystopował z bezmyślnymi komentarzami do kobiet, a jeśli takie były, to kierował je wyłącznie do jednej osoby- Rosie.

Nie wiem dlaczego nie zaczęłam od oceniania fabuły, ale no trudno, czy muszę pisać schematycznie? :) No ale nic, teraz o tym napiszę!

Jeśli mam szczerze ocenić tę książkę to przyznam, że naprawdę nie wiem jak. Z jednej strony jest to lekka i przyjemna powieść. Styl i fabuła pomimo schematyczności dopasowały się do moich oczekiwań i czytałam lekturę z miłą chęcią.
Jednak z drugiej strony czegoś mi zabrakło. nie wiem, myślę, że chodzi o brak niespodziewanych zdarzeń i szybkich zwrotów akcji. Może przydałoby się tu więcej tajemniczości, tak myślę.
Spodobało mi się również umieszczenie wątku rodziny, w ten sposób autorka pokazała, że naprawdę można być szczęśliwym z kimś kogo kochamy.
I jeśli jesteśmy przy rodzinie, to K. Moseley ma ode mnie ogromny plus za wplątanie w historię Anny, Ashtona i ich uroczego dziecka. Było to naprawdę dobrym pomysłem.

W powieści zostały poruszone takie wątki jak zmiana osobowości, miłość, przezwyciężenie złych wspomnień i przyjaźń.
Przyjaźń Anny i Ashtona z Rosie i Nate'm jest naprawdę silna i szczera. Podoba mi się to.

Książka była po prostu przyjemna. Historia była spójna, interesująca i pochłaniająca. Autorka ukazała przebieganie i doświadczanie takiego uczucia jak miłość, a wraz z tym udowodniła nam, że mogą pojawić się trudności z tym związane. Jednak zawsze jest wyjście z sytuacji, pamiętajcie.

I już na koniec, przed samym podsumowaniem, chciałabym wspomnieć o Rosie. Czytelnik naprawdę szybko może polubić tę postać.
Bohaterka jest silna i niezależna. Pomimo złych życiowych doświadczeń nadal stara się jak może, by nadal żyć szczęśliwie. Poza tym jest świetną przyjaciółką Anny i Ashtona.
Pisarka wykreowała ją szczerze i realistycznie.
Podsumowując, Zdobyć Rosie to powieść na jeden wieczór. Jest przyjemna i napisana w taki sposób, że możemy pochłonąć ją w jeden wieczór, czyta się ją w ekspresowym tempie.
Pomimo, że jest prosta i schematyczna, to jest naprawdę wciągająca. Myślę, że jest to najprzyjemniejsza i najbardziej urokliwa powieść K. Moseley.
Jednak ma kilka swoich wad i jest książką, którą zapomnimy tak samo szybko jak ją przeczytaliśmy.
Czy polecam? Tak, ale tylko tym osobom, które szukają czegoś na odstresowanie się i nie mają zamiaru oceniać tej powieści.

Tytuł: Zdobyć Rosie. Początek gry
Autor: Kirsty Moseley
Tłumacz: Krzysztof Obłucki
Ilość stron: 318
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Moja ocena: 6-7/10

Zaczytanych chwil kochani!

18 paź 2017

#niewidzialna

Cześć! Dzisiaj zapraszam Was na moją opinię o powieści #niewidzialna autorstwa Sharon Huss Roat. Recenzja miała być już tydzień temu, ale praktyki i robienie kursu na prawo jazdy niezbyt chce łączyć się z blogiem.
Vicky Decker nie rzuca się w oczy. Jest przeciętna, chorobliwie nieśmiała, nie ma znajomych. Czuje się samotna.
Jako @observi jest duszą towarzystwa. Wrzuca zdjęcia z imprez, kolorowe stories, na których jest roześmiana, wśród znanych ludzi. Ma coraz więcej followersów, zbiera tysiące lajków i komentarzy.
Na Instagramie jest gwiazdą, po raz pierwszy w życiu, W końcu może być tym, kim chce.

Fikcyjny profil dopracowuje w każdym szczególe. Uświadamia sobie, że mogłaby przez resztę życia nie wychodzić z pokoju. Im bardziej jest @Observi, tym lepiej rozumie, ze w realnym świecie roi się od ludzi, którzy są równie #samotni i #niezauważalni jak ona.
By pomóc im i sobie, musi pokazać światu swoją prawdziwą twarz. Czy zdobędzie się na odwagę i zacznie żyć naprawdę?

Zacznijmy od tego, że książka jest przede wszystkim o znalezieniu akceptacji wśród innych. Książka ukazuje jaki wpływ mają media społecznościowe na nastolatków. Możemy zobaczyć ile samotnych osób jest na świecie i zauważyć, że ich sposób na znajomość to pokazywanie na zdjęciach swojego bólu.

Muszę przyznać, że na początku książka kompletnie nie przypadła mi do gustu, a styl pisania autorki mnie irytował i według mnie był dziecinny. Jednak z dalszym czytaniem było coraz lepiej i książka całkiem mi się podobała, choć styl pisania nadal trochę mnie drażnił.
Po porównaniu do Girl Online wiele osób nie ma ochoty czytać tej powieści, ponieważ ma wrażenie, że będzie to kolejna historia o zdobywaniu popularności.
Zdziwię Was, nie, nie jest. #niewidzialna to książka o samotnej osobie, która pomimo swojej blokady znalazła sposób na pomoc innym osobom w takiej sytuacji. Nie chodziło jej o sławę, tylko najzwyczajniej w świecie o pomoc i znalezienie nowych przyjaciół

Vicky poprzez prowadzenie konta zauważa, że nie tylko ona jest samotna. Okazuje się, że nawet największe dusze towarzystwa borykają się z samotnością. Postarajmy się porozmawiać z tymi osobami, jedna rozmowa może zdziałać naprawdę dużo.
Książka skłania do rozejrzenia się i zastanowienia nad tym jak czują się osoby wokół nas.

#niewidzialna na pewno pomoże niemałej ilości młodych osób, jeśli czują się samotni to właśnie ta książka stanie się dla nich poradnikiem i udowodni, że pomimo długich i ciężkich starań w końcu znajdziemy osobę a nawet osoby, na których będzie nam zależeć.

Jest to również książka, która udowadnia nam, że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. Niestety więcej nie mogę Wam napisać, ponieważ nie chcę spoilerować :)
Spodobał mi się również wątek miłosny, który był po prostu uroczy. Rozwijał się powoli i szczerze, poza tym nie był na pierwszym planie. Pozostał dodatkiem do całej historii i to mi naprawdę pasuje.

Podczas czytania zwróćcie również uwagę na takie motywy jak wsparcie rodziców, moc przyjaźni i internetu

Na koniec chciałabym wspomnieć o bohaterach, autorka ucharakteryzowała ich jako silnych i chcących pomagać, nawet jeśli wcześniej mieli do tego dość słomiany zapał. Podoba mi się to, że są realistyczni, szczerzy i dobrze wykreowani.
Vi była nieśmiała, dobroduszna i łagodna, a Lipton zabawny, ostrożny i wyrozumiały. Byli dobrzy i realistyczni tak samo jak inni bohaterowie.
Podsumowując. #niewidzialna to lekka, tajemnicza i pouczająca książka. Dzięki tej historii poznamy życie samotnej osoby, która po jednym łamiącym jej serce zdarzeniu osiąga siłę i chcę pomagać i zmieniać życie innych.
Powieść pokazuje jak niewiele trzeba aby pomóc drugiej osobie. Możemy udowodnić sobie, że nie jesteśmy sami z samotnością.
Pomimo kilku błędów i nudnych momentów książkę naprawdę warto przeczytać, ponieważ może nam pomóc oraz uświadomić czym jest samotność.
Wiem, że szybko zapomnę o tej powieści, ale świadomość tego, że trzeba pomagać zawsze ze mną pozostanie.

Tytuł: #niewidzialna
Autor: Sharon Huss Roat
Tłumacz: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Ilość stron: 335
Gatunek: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Moja ocena: 6-7/10

Zaczytanych chwili!
I jeśli macie ochotę to śmiało możecie do mnie pisać! :)

8 paź 2017

Consolation- przedpremierowo

Cześć! Dziś przychodzę do Was z przedpremierową recenzją książki Corinne Michaels, a mianowicie Consolation. Tak naprawdę już na początku ostrzegam, że wpis będzie dość chaotyczny, bo nadal dokładnie nie wiem jak ocenić tę książkę. Jednakże nie chcę zwlekać z recenzją, ponieważ za jakiś czas zapomnę o wielu szczegółach książki.
Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem. Nawet nie byłam nim zainteresowana. Był najlepszym przyjacielem mojego męża- zakazanym owocem. Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduje w ramionach Liama. Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia. 

Już odkąd poznałam opis książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Choć powieści z wątkiem miłosnym jest tysiące, to nadal bardzo je lubię i myślę, że jeszcze przez długi czas będę je czytała. 

Może na początku napiszę trochę o całości- zarówno wykonaniu jak i fabule. 
Od razu mogę stwierdzić, że książka jest pełna zwrotów akcji, miłości i wzruszenń. Oczywiście bardzo mi się to podoba.

W powieści możemy odczuwać emocje razem z bohaterami. Już od pierwszej strony można uronić łzy. To cudowne móc odczuwać uczucia przy każdej czytanej stronie. Jest to książka z tych, w których czytelnik ma wrażenie uczestniczenia w historii.
Wydarzenia przedstawione w książce obrazują nam prawdziwe życie kobiet, które są związane z żołnierzami. Związek takich par opiera się na rozstaniach, czekaniu i nadziei, Kobiety mają świadomość tego, że w pewnym momencie mogą zostać same, a ich serce zostanie złamane. Nie oczekują od swoich mężczyzn obietnic o powrocie.

Historia, którą napisała C. Michaels uświadamia nas również, że śmierci nie da się uniknąć. Autorka pokazuje nam, że musimy żyć dalej. Po jakimś czasie powinniśmy ponownie ułożyć sobie życie, mamy prawo do ponownego zakochania się i przeżycia radosnych chwil.

Również pod względem wykonania pisarka mnie nie zawiodła. Choć zauważyłam kilka niedociągnięć i przesłodzonych momentów, to i tak całość mi się spodobała.
C. Michaels wprowadziła również nowe wątki i pokazała nam prawdziwe uczucia.
Oczywiście muszę wspomnieć także o zakończeniu, bo jest bardzo, ale to bardzo zaskakujące i nigdy nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Pozostaje mi tylko czekać do grudnia na następną część, niestety.

Na koniec chciałabym napisać kilka zdań o bohaterach.
Uważam, że zostali wykreowani realistycznie i są ukazani jako silne psychicznie osoby, co moim zdaniem jest na plus.

Natalie polubiłam od pierwszych stron. Na początku była osobą, która nie ma pojęcia jak poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby, jednak później widzimy, że jest również kobietą z mocnym i zadziornym charakterem.

Liam natomiast jest opiekuńczym, pomocnym i szczerym człowiekiem. Wpiera Natalie i pomaga jej z wychowaniem małej córeczki.
Choć muszę przyznać, że czasami był przedstawiony w przesłodzony sposób i troszeczkę mnie to drażniło.
Podsumowując, Consolation to powieść, którą powinna przeczytać każda kobieta. Jest to książka przepełniona uczuciami, intensywna i uzależniająca. Ważne jest również to, że pokazuje prawdziwe życie i porusza naprawdę trudny i rzadko poruszany wątek.
I choć ma kilka małych wad to zaręczam Wam, że pochłoniecie ją w jeden wieczór, naprawdę!

Tytuł: Consolation. Tom 1
Autor: Corinne Michaels
Tłumacz: Kinga Markiewicz
Ilość stron: 343
Gatunek: romans, literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Moja ocena: 8/10
Premiera: 11.10.2017 r
Zaczytanych chwil!

3 paź 2017

Spóźnione podsumowanie wakacji

Hej! Dopiero teraz mam czas aby napisać podsumowanie tegorocznych wakacji. Na początku przyznam się, że nie jestem do końca zadowolona z mojego wyniku i przeczytanych książek, ale ważne, że przeczytałam choć trochę!
Napisałam też kilka postów, choć muszę stwierdzić, że oczekiwałam od siebie dużo więcej, jednak rozpoczęcie kursu na prawo jazdy trochę pozmieniało moje plany i nie miałam po porostu czasu na pisanie.
Zacznijmy od podsumowania czytelniczego. Udało mi się przeczytać 16 książek. Zaznaczę też, że swoje wakacje zaczęłam od połowy czerwca, więc od tego czasu uwzględniam przeczytane powieści.
Z mojej listy na wakacje (Wakacyjny TBR) udało mi się przeczytać 6 książek z 20. No cóż...

  1. "Nic do stracenia. Wreszcie wolni" Kirsty Moseley6/10
  2. "Ostatnie życzenie" Andrzej Sapkowski 9/10
  3. "Mleko i miód" Rupi Kaur (bez oceny)
  4. "Listonosz" Charles Bukowski 4/10
  5. "Pamiętnik" Nicolas Sparks 7/10
  6. "Promyczek" Kim Holden 10/10
  7. "Światło, które utraciliśmy" Jilll Santopolo 8/10
  8. "Chłopak, który o mnie walczył" Kirsty Moseley 4-5/10
  9. "To, co nas dzieli" Anna McPartlin 8/10
  10. "Lokatorka" JP Delaney 7-8/10
  11. "Wzgórze niezapominajek" Anna Bichalska 3-4/10
  12. "Illuminae" Jay Kristoff, Amie Kaufman 7/10
  13. "Indeks szczęścia Juniper Lemon" Julie Israel8-9/10
  14. "Biblioteka dusz" Ransom Riggs 7-8/10
  15. "Baśnie osobliwe" Ransom Riggs 8/10
  16. "Debiutant" SJ Hooks 5/10
Jeśli chcecie recenzje książki z listy powyżej, to napiszcie w komentarzu. Stworzę ją jak najszybciej :)
Jako, że jest zła pogoda, to wykorzystam moje stare zdjęcia. A to bardzo mi się podoba, więc je dodaję. 
Jeśli chodzi o posty to ukazało się ich 12, ponieważ tak jak mówiłam liczę je od czerwca. 
  1. Nic do stracenia. Wreszcie wolni
  2. Pisarze, których chcę poznać
  3. Wakacyjny TBR
  4. 4 książki na lato
  5. Światło, które utraciliśmy
  6. Chłopak, który o mnie walczył
  7. To, co nas dzieli
  8. Letni Book Tag
  9. Wzgórze Niezapominajek 
  10. Tea Book Tag
  11. Indeks szczęścia Juniper Lemon
  12. Uroczy Back to school 
W sumie to byłoby na tyle :) A jak Wasze wakacje? Ile książek udało się Wam przeczytać? Pochwalcie się w komentarzu, z chęcią zajrzę też w linki z podsumowaniami wakacyjnymi i z września. 
Przygotowuję dla Was również Book Haul z ostatnich miesięcy, ponieważ spotkałam się z Filipem  i przez niego na mojej półce jeszcze bardziej brakuje miejsca! :)
I tak na koniec, zapowiadam natłok postów, ponieważ mam praktyki i mój wolny od nauki czas poświęcę pisaniu.
Zaczytanych chwil kochani!