Jesień motyli

4 lis 2016

Dzień dobry!
Na początek weekendu przychodzę do Was z recenzją książki Jesień motyli. I od razu przepraszam, za tak słabą recenzję, ale nie wiedziałam co sądzić o tej książce.
Willa Parker, sześćset czterdziesta szósta mieszkanka małego miasteczka w stanie Iowa, wkrótce ma rozpocząć nowy rozdział życia. Sławna matka kierując się własnymi ambicjami, postanawia wysłać ją do szkoły dla dziewcząt. Ale spokojnie, to nie potrwa długo. Przecież Willa nie zamierza zostać na dłużej ani w nowej szkole, ani w ogóle na tym świecie.
Znajomość z Remy sprawia, że Willa zmienia zdanie. Remy jest jak kolorowy motyl. Bogata, ekstrawagancka, robi, co chce i gdzie chce. Willa po raz pierwszy czuje, że nie jest całkiem sama.
Zafascynowana, daje się wciągnąć w szaleństwo luksusu i zakazanych rozrywek. Ale Remy na własne życzenie zaczyna tracić kontrolę nad swoim życiem. Willa może pogrążyć się razem z nią albo pozwolić jej odejść.

Z tą autorką miałam styczność po raz pierwszy, ale po tej powieści stwierdziłam, że nie sięgnę juz po jej książki. Nie chodzi o to, że książka była bardzo słaba. Ale to wytłumaczę Wam troszkę niżej. Zacznę od wyglądu, czyli okładki.

Kiedy zobaczyłam zdjęcie okładki na internecie wydawała się w miarę ładna, jednakże gdy otrzymałam swój egzemplarz i przyjrzałam się jej dokładnie, stwierdziłam, że mi się nie podoba. Ilustracja która się na niej znajduje jest "pikselowata", a napis jest bardzo wyraźny i w kolorze, który moim zdaniem średnio pasuje.
Minusem jest też oprawa, nie jest zintegrowana i szybko można pozaginać rogi.
Jeśli chodzi o fabułę, to moim zdaniem opiera się na samobójstwie, relacjach między rodzicami a dzieckiem, przyjaźni i uzależnieniach. Niestety autorka nie dopracowała tego i trochę przypominało mi to opowiadanie na Wattpadzie.
Na początku podjęła się tematu samobójstwa, ale tylko przez kilka rozdziałów i później ten temat całkiem zniknął, a pojawił się w ostatnim rozdziale. Trochę niefajnie.
Adnrea spróbowała również opisać współczesne problemy- relacje rodzinne, przyjaźń, uzależnienia, ale niestety tak to wszystko mieszała, że trudno było się w coś zagłębić.
Jedynie co bardziej rozpisała to przyjaźń i w ostatnich rozdziałach uzależnienie od narkotyków.
Pokazała czytelnikowi jak niebezpieczne są narkotyki i jak trudna może być przyjaźń z osobą, uzależnioną i nie zdającą sobie sprawy z tego, że powoli umiera.

W powieści pojawił się również wątek miłosny, a mianowicie Remy z nauczycielem i Willy z Milem- przyjacielem Remy. Ten wątek jest chyba najbardziej niedopracowany. Te dwie miłości kończą się zanim się zaczęły, naprawdę.

Na koniec trochę o bohaterach.
Najbardziej polubiłam Willę, spodobało mi się jej odmienne myślenie i pogląd na świat, ale tylko od połowy książki (przeczytajcie książkę, a zrozumiecie).

Natomiast Remy już po kilku rozdziałach zaczęła mnie irytować. Nie lubię osób, które podchodzą do życia tak "luzacko". Denerwowało mnie jej dziecinne zachowanie i czasami miałam ochotę na nią nakrzyczeć, jednak po kilku sekundach zdawałam sobie sprawę, że niestety nie mogę.
Podsumowując, Jesień motyli to dobra, ale niedopracowana książka, która ma na celu uświadomić nas o problemach nastolatek w teraźniejszych czasach. Czyta się ją przyjemnie i szybko. Jest to historia na dwa długie wieczory, która nie wymaga od nas myślenia nad tekstem.
Książka podobała mi się, ale nie mam zamiaru sięgnąć po nią jeszcze raz.

Tytuł: Jesień motyli
Autor: Andrea Portes
Tłumacz: Maria Olejniczak-Skarsgard
Ilość stron: 301
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Gatunek: literatura młodzieżowa
Moja ocena: 6.5/10

Zaczytanych chwil kochani!

8 komentarzy:

  1. Chciałabym ją przeczytać :)
    agnieszka-gromek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy opis książki oraz zdjęcia! :)

    http://batmanowy-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię niedopracowanych książek, zawsze jak na takowe trafiam zastanawiam się ile ma lat autorka bądź autor, ponieważ przeważnie daje to wrażenie jakby było pisane przez nastolatki( i to takie niezbyt bystre). Twórczyni chyba podjęła się za dużo wątków przez co książka wydaje mi się jakaś taka pomieszana. Uwielbiam sięgać po książki o tematyce problemów współczesnych nastolatków, jednak dla mnie w tej lekturze jest za dużo wszystkiego.
    Świetna i przejrzysta recenzja :))
    http://ciszamysli.blogspot.nl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, troszkę za dużo tu wszystkiego :)
      Dziękuję za miłe słowa ^^

      Usuń
  4. Znam ten ból! Wiele razy chciałam nakrzyczeć na postać z książki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi miło słyszeć takie słowa ^^ Dziękuję.
    Staram się dla moich czytelników najlepiej jak umiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! To dla mnie naprawdę przeogromna motywacja.
Tak, to właśnie dzięki Tobie nadal tu jestem i chcę tworzyć jeszcze więcej.

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia