Tak jak w pierwszej części i tu zacznę od bohaterów.
Ashton to nadal idealny wzór mężczyzny. Fakt, w tej części jest jeszcze lepszy. Stara się coraz bardziej.
Co do postaci Anny, to jestem miło zaskoczona, bo w tej części troszkę się poprawiła. Już nie jest ciągle taka irytująca i czasami podejmuje mądre decyzje. Spodobała mi się również jej wola walki na ostatnich stronach książki. To nie zmienia jednak faktu, że czasami miałam ochotę przenieść się do tej historii i nakrzyczeć na nią.
Nic do stracenia. Wreszcie wolni nadal jest książką, która pokazuje jak radzić sobie z demonami przeszłości. Ukazuje jak trudno pozbierać się i choć trochę zacząć cieszyć się życiem po bardzo traumatycznych przeżyciach.
Plusem tej powieści jest przede wszystkim to, że autorka nie pokazała tego w przeciągu miesiąca czy dwóch, jak jest to w innych obyczajówkach. Nadała tej historii realny bieg wydarzeń i wtopiła w nią szczęśliwe i trudne momenty, co tylko dopełniło fabułę książki.
Nie zmienia to jednak faktu, że i tę książkę autorka napisała w lekki i przyjemny sposób, co powoduje, że czytelnik po prostu pochłania książkę. Chociaż w moim przypadku tak nie było, bo nauka niestety mi to uniemożliwiła.
W poprzedniej części zakończenie troszkę mnie zawiodło, na szczęście w tej było lepiej. Wprawdzie było do przewidzenia, bo to w końcu romans, ale i tak akcja pod koniec książki była zaskakująca i trzymająca w napięciu. Naprawdę duży plus K. Moseley!Książka ukazuje również jak piękna może być miłość i ile jesteśmy w stanie zrobić dla osoby, którą kochamy.
Podsumowując, Nic do stracenia.Wreszcie wolni to lekka i przyjemna powieść na kilka dni lub jeden naprawdę długi wieczór. To niezobowiązująca pozycja, którą czyta się błyskawicznie, przeżywa i zapomina po odstawieniu na półkę. Niemniej jednak polecam przeczytać tę pozycję, chociażby dla relaksu.
Ja nie sięgnę po nią jeszcze raz i po zakończeniu jeszcze jednej duologii tej autorki zakończę z nią przygodę, bo chciałabym czytać ambitniejszą literaturę. Niemniej jednak bardzo polecam osobom, które nie wymagają od literatury zbyt wiele :)
Tytuł: Nic do stracenia. Wreszcie wolni
Autor: Kirsty Moseley
Ilość stron: 334
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Moja ocena: 6/10
Zaczytanego dnia!
czyli jednak autorka się "wyrobiła"? bo słyszę o jej książkach coraz bardziej pozytywne opinie :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że z każdą powieścią idzie jej coraz lepiej, ale nadal nie jest to wybitna literatura :) Ale naprawdę dobry sposób na odstresowanie się ^^
Usuń