Chciałabym również przeprosić za zdjęcia, ponieważ już były na moim blogu. Niestety jest dość pochmurno i wolę dodać ładne zdjęcia jeszcze raz, niż zrobić inne, które nie podobałyby mi się.
Czarna herbata, czyli mój ulubiony klasyk.
Czytam mało klasyków i dopiero zapoznaje się z nimi, więc na początku nie wiedziałam jak odpowiedzieć. Jednak po chwili zastanowienia wybrałam Małego Księcia, a także powieść Oskar i Pani Róża. Te dwie książki są dla mnie naprawdę ogromną motywacją, więc musiałam je tu zamieścić. Chyba każdy je zna, prawda?
Zielona herbata, czyli książka tak nudna, że przy jej czytaniu zasnęłam.
Taką powieścią jest Marsjanin. Była to dla mnie strasznie nudna historia i pamiętam, że czytałam ją ponad dwa tygodnie, co zdarza się u mnie bardzo rzadko. Książka jest nudna i niedopracowana, więc naprawdę można przy niej przysnąć.
Czerwona herbata pu-ehr, czyli książka, w której bohaterowie ciągle się przemieszczają.
Jeśli chodzi o motyw podróży, to idealną książką, a nawet serią jest Biuro Podróży Samotnych Serc (recenzja 1 i 2). To seria o podróżowaniu, w której możemy poznać zwyczaje i zabytki różnych miejsc z całego świata. Naprawdę świetna przygoda!
Herbata oolong, czyli książka, której poświęca się zbyt mało uwagi.
Zdecydowanie Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu (recenzja). To świetna książka z cudownym przekazem i naprawdę nie wiem dlaczego jest tak mało popularna. Porusza ważne motywy takie jak śmierć, miłość, tolerancja i orientacja.
Czytajcie to, proszę!
Biała herbata, czyli książka niezasłużenie popularna.
Dziewczyna z pociągu, ta książka jest mocno przeciętna, a zyskała ogromną sławę. Uważam, że niesłusznie. Moim zdaniem zamiast tracić pieniądze na promocję tak złej książki, lepiej jest zareklamować coś naprawdę dobrego i wartościowego.
Herbata yerba mate, czyli książka, przy której trzeba przebrnąć przez pierwsze rozdziały, aby akcja się rozwinęła.
Taką powieścią jest Małe życie. Pierwsze rozdziały czyta się dość opornie, ponieważ autor zrobił długie wprowadzenie w życie bohaterów. Jednakże później poznajemy cudowną, a zarazem straszną historię, przez którą przewijamy się naprawdę szybko.
Herbata ziołowa, czyli książka, którą czytano mi na dobranoc, kiedy byłam mała.
Nie czytano mi kiedy byłam mała, więc nie mogę odpowiedzieć. Chociaż jeśli chodziłoby o czytanie samemu to byłby to Czerwony Kapturek oraz Kubuś Puchatek.
Herbata owocowa, czyli moja ulubiona lekka książka.
Takich książek jest dużo, jednak jeśli muszę wybrać to zdecydowanie jest to duologia Lato koloru wiśni (recenzja). To bardzo lekkie i przezabawne książki, które czyta się w ekspresowym tempie.
Iced tea, czyli książka, która zmroziła mi krew w żyłach.
Myślę, myślę i stwierdzam, że nie mam takiej książki. Jeśli taka była to już jej po prostu nie pamiętam. Dlatego chciałabym Was poprosić o polecenie czegoś dobrego :)
Rozlana herbata, czyli kogo taguję.
Oczywiście Filipa!
Cały czas mam z tyłu głowy, że muszę przeczytać Małe życie, ale zawsze coś innego mi wpadnie w ręce i tak się odwleka. Fajny pomysł na post :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
kwiatki-wariatki.blogspot.com
Dziękuję i czytaj "Małe życie" jak najszybciej! <3 Chociaż rozumiem Cię i tak, bo mam tak z mnóstwem książek :)
UsuńCałkowicie zgadzam się, jeśli chodzi o "Dziewczynę z pociągu". W moim wykonaniu tego tagu ta odpowiedź byłaby taka sama :D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać "Małe życie", ale utknęłam właśnie na samym początku, ale skoro dalej jest znacznie lepiej, to chyba spróbuję jeszcze raz :)
Read With Passion
Musisz spróbować jeszcze raz, po pierwszych 100 stronach staje się naprawdę cudowną książką :)
UsuńW stu procentach zgadzam się z opinią "dziewczyny z pociągu" Zamiast marnować czas, energię i pieniądze na promocje czegoś tak nudnego, to mogli wypromować o wiele lepszą książkę. " Małe życie" to taki mój grzeszek. Większość osób na świecie to już przeczytała, a ja nie mogę się zabrać. Ktoś powinien kopnąć mnie za to w cztery litery. O reszcie książek coś tam słyszałam, ale nie czytałam. Też uwielbiam Oskara i panią Różę, Małego księcia już mniej.
OdpowiedzUsuńhttps://zakatek-ksiazkoholiczki.blogspot.com/
Musisz przeczytać "Małe życie", dopilnuję tego! :)
UsuńZawsze mi się wydaje, że jestem jedyną osobą, której nie przypadł do gustu Mały Książę - czytałam go jako lekturę, więc chyba muszę kiedyś zrobić to jeszcze raz, może tym razem bardziej mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Mam podobnie. Niby jest ok, ma milion morałów, ale jednak nie jestem aż tak zachwycona.
UsuńJa lubię, może dlatego, że podoba mi się klimat i książka jest dla mnie motywacją. Ma dużo wątków, ale składają się w całość :)
UsuńJednakże szanuję Waszą opinię, każdy ma swój gust ^^
Nie wszystkie czytałam, w sumie większość tylko kojarzę z recenzji. Ja ostatnio zakochałam się "Indeksie szczęście Juniper Lemon".
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Oo, dobrze wiedzieć, bo mam tę książkę na półce! ^^
UsuńDziewczyna z pociągu mi akurat przypadła do gustu, w kategorii Herbata oolong polecam Zaklinacz czasu Mitcha Albom'a. Na Lato koloru wiśni mam wielką ochotę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://mamopoczytajsobie.blogspot.com/
"Zaklinacz czasu', hmm, kojarzę ten tytuł. Na pewno zerknę :)
UsuńŚwietny lekki, tag, fajnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńKilka książek bardzo mnie zaciekawiło.
Pozdrawiam!
Zapraszam do wspólnej obserwacji.
lublins.blogspot.com
Cieszę się, że się podoba! :)
Usuń"Małe życie" kusi mnie od dnia premiery, więc w końcu kiedyś ją kupię, ale nie wiem kiedy przeczytam ;) Dobrze, że historia przedstawiona przez autorkę wciąga.
OdpowiedzUsuńKsiążki Bartsch również bardzo lubię - szczególnie za humor :)
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Musisz przeczytać "Małe życie", warto! :)
Usuń